czwartek, 25 czerwca 2009

punktowy system nagradzania w szkole

Metodą prób i błędów wypracowałem następujące zasady punktacji: za udzielenie krótkiej odpowiedzi, np. za przypomnienie wzoru, wypisanie danych na tablicy, podanie definicji, przykładu, zauważenie błędu w rozwiązaniu kolegi na tablicy itp. stawiam tzw. mały punkt (plus) na specjalnej kartce, założonej dla każdej klasy na jeden semestr. 
Za pięć małych punktów (plusów) na drugiej stronie kartki stawiam duży punkt (plus). Dopiero za trzy duże punkty wstawiam piątkę do dziennika. 
Ponadto za trzy takie piątki uzyskane za aktywność zwalniam z pisania pracy klasowej. Nagroda ta równa się mniej więcej 45 zgłoszeniom do odpowiedzi. 
Ten sposób bardzo zachęca uczniów do zgłaszania się i zbierania punktów. Początkowo wydawało się, że otrzymanie piątki lub zwolnienie z pracy klasowej jest mało prawdopodobne. Jednak już po krótkim czasie przekonałem uczniów, że opłaca się zgłaszać. W ciągu okresu w ten sposób zwalniam z jednej pracy klasowej dwóch, trzech lub czasem nawet czterech uczniów z klasy. Dziś po pięciu latach stosowania tej metody stwierdzam, że jest skuteczna i bardzo mobilizuje do aktywnego uczestnictwa w lekcji. Stosuję ją do trzeciej klasy włącznie. 
Również na punkty oceniam prace domowe uczniów, którzy zgłaszają się do rozwiązania na początku lekcji. Aby odzwyczaić od spisywania rozwiązania zadania z tablicy i zachęcić do samodzielnego rozwiązywania w zeszycie, zastosowałem następujące zasady. 
Uczeń rozwiązujący zadanie przy tablicy otrzymuje dwa małe punkty (plusy). Natomiast pierwszyc h pięciu uczniów za rozwiązanie zadania w zeszycie otrzymuje po małym punkcie. Okazuje się, że do tablicy zgłaszają się nie tylko najlepsi uczniowie, ale często również ci słabsi. Wtedy przy wstawianiu punktu głośno podkreślam, że bardzo się cieszę z ich aktywności. Zauważam wtedy ukrywane uśmiechy zadowolenia chwalonych uczniów i czuję, że mobilizuje to ich do dalszej pracy. Natomiast, jeśli uczeń zgłosi się do odpowiedzi i zrobi błąd, to nigdy nie krytykuję go, tylko mówię, że zrobił mały błąd (nawet jeśli to była zupełnie zła odpowiedź). Wyjaśniam, że każdy może się pomylić, i że ktoś inny może to poprawić. Zauważyłem, że dzięki temu zgłaszają się i próbują swoich sił słabi uczniowie, bo wiedzą, że nie będą ośmieszeni za niedorzeczne odpowiedzi. 
Jeśli problem jest bardziej złożony, dzielę klasę na grupy. Pozornie losowo, wybieram najsłabszego ucznia z zespołu, który go rozwiąże najszybciej, do zaprezentowania rozwiązania pozostałej części klasy. Nagradzam wtedy małymi punktami całą grupę. 
Zrezygnowałem też z odpytywania jednego ucznia na początku lekcji przy tablicy. Wydaje mi się, że jest to dla nich bardzo stresujące i jedno nieprzygotowanie się do odpowiedzi może zepsuć szansę na lepszą ocenę na koniec semestru. W to miejsce pytam na początku lekcji wyrywkowo kilku uczniów, zadając im krótkie pytania np. proszę podać wzór..., wyjaśnić zjawisko..., jednostkę wielkości fizycznej, definicję, itp. Za poprawną odpowiedź wstawiam duży punkt (plus), a za złą lub brak odpowiedzi duży minus na wspomnianej wcześniej kartce. Za trzy minusy wstawiam jedynkę. Zdarza się to jednak bardzo rzadko, gdyż po jednym czy dwóch minusach uczeń wie, że jeszcze nie ma jedynki, ale następnym razem może to już się zdarzyć i najczęściej zaczyna wtedy powtarzać wiadomości. Duży plus z minusem redukują się. Jest to sposób do uniknięcia jedynki w dzienniku. Na koniec okresu sumuję każdemu uczniowi wszystkie duże plusy i minusy. Następnie przeliczam to na procenty. Stosuję następujący przelicznik. Do 50% plusów stawiam niedostateczny. Od 51 - 60 % stawiam dopuszczający. itd. Na tej podstawie wstawiam ocenę do dziennika za aktywność w ciągu semestru. Sądzę, że taka ocena jest bardziej obiektywna niż jednorazowe odpytanie przy tablicy. Sposób oceny na plusy jest lubiany przez uczniów, Zdarza się, że gdy kończę pytać, uczniowie czasami proszą o kontynuację sprawdzania wiadomości. Ocena za aktywność jest jedną z ocen cząstkowych, oprócz ocen z prac klasowych i sprawdzianów.
Niektórym mój sposób oceniania może wydać się zbyt kłopotliwy i pracochłonny, by móc go wykorzystać. Jednak zapewniam, że nie jest on tak skomplikowany jak mógłby się wydawać. Korzyści tej metody jest wiele, ale najważniejszą z nich jest to, że fizyka stała się ulubionym przedmiotem w szkole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz